Na pytanie, czy w instalacji wodnej lepsze są rury metalowe, czy też te zrobione z tworzyw sztucznych nie ma jednoznacznej odpowiedzi, choć dla wielu osób zdecydowanie lepszym są te drugie. Gdy przyjrzy się na historię tego w miarę prostego urządzenia, to wyraźnie widać na podstawie materiału służącego do rur jak ludzkość wkraczała w coraz to nowsze etapy rozwoju.

Rury muszą być oparte na drewnie i innych materiałach organicznych

Następnym materiałem była używana w zasadzie do dziś ceramika, która była zdecydowanie bardziej wytrzymała, aczkolwiek bardzo krucha. W międzyczasie powstały pierwsze rury metalowe, początkowo z brązu, a później i z żelaza. Jednak ich cena sprawiła, że dostępne były dla nielicznych i w większości dotyczyły wykończeń wszelkich instalacji. Rewolucja przemysłowa XIX wieku sprawiła, że metal stał się na tyle tani, że zaczęto używać żelaznych rur na szeroką skalę. Od lat pięćdziesiątych dwudziestego wieku po przysłowiowej rewolucji plastiku instalacje wodne zaczęto opierać o tańszy i bardziej elastyczny materiał oparty o polimery.

Obecnie na rynku dostępne są rury i kształtki wytworzone z polietylenu (PE), nieplastycznego polichlorku winylu (PCV) i polipropylenu (PP)

Każdy z wyżej wymienionych tworzyw posiada swoją specyfikę i adresowany jest do konkretnej instalacji w zależności od temperatury czy też ciśnienia. Rury metalowe z żelaza są przeznaczone do instalacji specjalnych, gdzie temperatura i ciśnienie są dużo wyższe niż w instalacji wodnej i kanalizacyjnej. Rury plastikowe są wybierane jako najbardziej uniwersalne, bo nawet przy dużych temperaturach i ciśnieniach nie ulegają zniszczeniu ani odkształceniu. Sama ich cena jest niższa niż metalu, a czas instalacji zdecydowanie krótszy, co w przypadku remontów i wszelkich prac instalacyjnych jest bardzo istotne.

Instalator musi znać podstawy hydrauliki – to pierwsza zasada

Hydraulik montujący jakiekolwiek rury musi znać podstawy hydrodynamiki i wiedzieć, jaka średnica rury musi być użyta w określonym przypadku. Ciekawostką może być tak zwany paradoks hydrodynamiczny, który pokazuje wbrew tak zwanemu zdrowemu rozsądkowi, że ciśnienie cieczy przy niewielkiej prędkości w przypadku zwężenia rury jest niższe w po zwężeniu niż przed. Dzieje się tak w związku z tym, że w przypadku małych prędkości ściśliwość wody, ale i gazu prawie nie występuje. Paradoks ten ma dość spore zastosowanie praktyczne zwłaszcza w przypadku instalacji kanalizacyjnych, gdzie nie ma sztucznie wytworzonego ciśnienia, a woda spływa przede wszystkim zgodnie z siłą grawitacji.